Dolina ku Dziurze jest niewielką doliną reglową w Tatrach Zachodnich o długości 1,6 km i powierzchni 85 ha. Wcina się w północne stoki Sarniej Skały, od wschodu ogranicza ją grzbiet Spaleńca, a od zachodu – Grześkówek. Zbocza doliny porastają głównie świerki, buki oraz jodły. Jej dnem płynie potok Ku Dziurze wypływający ze skał na wysokości ok. 1140 m n.p.m., spływający do Rowu Zakopiańskiego, który następnie zasila Potok Strążyski.
Wejście do doliny znajduje się przy końcu ul. Droga do Daniela. Trasa odchodzi od Ścieżki pod Reglami, zarówno przy wejściu do doliny jak i przy drodze oraz wejściu do Jaskini Dziury ustawione są ławeczki, na których można odpocząć. Droga jest praktycznie płaska i dopiero na jej końcu musimy pokonać krótki, stromy odcinek prowadzący zakosami do wejścia jaskini. Cała trasa wiedzie przez las, ani na chwilę się z niego nie wyłaniając, wzdłuż potoku.
Cień, jaki dają drzewa oraz chłód znajdującej się na końcu doliny jaskini sprawiają, że jest to idealne miejsce na poobiedni spacer w upalny letni dzień. Dolinkę oczywiście można odwiedzać również zimą.
INFORMACJE O ODCINKU SZLAKU | |
Długość: | 1,6 km |
Czas przejścia: | 0:25 (↓0:20) |
Różnica poziomów: | 897 m n.p.m. – wejście do Doliny 1002 m n.p.m. – wejście do Jaskini 105 m |
Stopień trudności: | Łatwy |
Ekspozycja: | Brak |
Widoki: | Brak |
Ubezpieczenia: | Brak |
Kolor szlaku: | Niebieski |
Legenda głosi, że w Dolinie Ku Dziurze ukrywał się w XIX wieku ostatni zakopiański zbójnik – Wojtek Mateja, a w jaskini Dziurze (przez górali nazywanej Zbójecką Jamą) chował zrabowane skarby. Zbójnik posiadał ogromną siłę, którą wykorzystywał do okradania okolicznych mieszkańców i przejezdnych kupców. Miał piękną narzeczoną – Kackę (Katarzynę od Toporów), o której względy zabiegało wielu górali. Żył z nią bez ślubu, co niezbyt podobało się ówczesnemu proboszczowi Zakopanego Józefowi Stolarczykowi. Jego występki długo uchodziły mu na sucho, jednak z biegiem czasu przestał postępować honorowo nawet jak na zbójnika –zaczął napadać na duchownych, a także kierowany chęcią zysku zamordował młodą góralkę. Wtedy miarka się przebrała i Mateję pomogli schwytać okoliczni mieszkańcy, wcześniej przymykający oko na jego występki. Wojtek Mateja został skazany przez sąd na 10 lat więzienia. Zmarł w 1875 roku w więzieniu w Nowym Wiśniczu, po długotrwałej chorobie i nieudanej próbie ucieczki.